Światowy dzień "nowego" Internetu - World IPv6 Day

Internet powstał na przełomie lat 60-70 ubiegłego wieku, w tym okresie nikt raczej nie zakładał tak dużego i szybkiego rozrostu sieci, a na pewno nikt nie przewidział sytuacji, że za kilkadziesiąt lat w każdym domu będzie kilka urządzeń podłączonych do globalnej sieci.

World IPv6 day, 8 czerwca 2011 - Google, Yahoo oraz Facebook, udostępnią swoje serwisy na 24h poprzez protokół IPv6, przyjmując ruch bezpośrednio do obecnej infrastruktury, a nie tak jak do tej pory na wydzielone, dedykowane serwery. To pierwsze takie wydarzenie, że tak duże portale decydują się na taki krok. Taki test pozwoli na pewno zaobserwować nowe problemy związane z wdrożeniem protokołu i lepiej przygotować nas wszystkich do migracji, która wcześniej czy później będzie musiała nastąpić. Pozostaje nam mieć nadzieję, że po zakończonym teście, zostaną opublikowane publicznie raporty z wynikami i każdy zainteresowany będzie mógł wyciągnąć wnioski i zastanowić się jak dużo ma do zrobienia.

O co tak właściwie chodzi...?

Obecnie wszystkie urządzenia pracujące w Internecie wykorzystują do komunikacji protokół IP w wersji 4 (IPv4) który jest 32 bitowy, oznacza to, że możliwe jest podłączenie bezpośrednio do sieci 2^32 (4294967296) urządzeń. Co stanowi śmiesznie małą liczbe uwzględniając wszystkie komputery pracujące w sieci, wszystkie urządzenia przenośne, telefony, serwery, telewizory, czy lodówki... W między czasie powstał mechanizm NAT (Network Address Translation), tzw. maskarada, który pozwolił na ominięcie tych limitów poprzez drobne oszustwo w postaci "schowania" wielu komputerów za jednym adresem IP, ale takie rozwiązanie wiąże się z tym, że ktoś kto posiada własny "zewnętrzny" adres IPv4 nie będzie miał dostępu do naszego komputera (z drugiej strony ciekawie wyglądałoby otoczenie sieciowe z wszystkimi komputerami podłączonymi do Internetu). Gdy zauważono problem, zmniejszającej się liczby wolnych adresów IPv4, zaczęto prace nad protokołem IP w wersji 6 (IPv6), pierwsze zarysy protokołu pojawiły się w dokumentach już w 1995 roku (Internet w Polsce istnieje od 20 grudnia 1991 roku).

Ile jest wolnych adresów i ile mamy czasu?

W tempie w jakim obecnie przyznawane są ostatnie adresy IP, których zostało ~47 mln, mamy 29 dni.

Czy po upływie tego czasu Internet przestanie działać? ;-) Nie! Wiele z tych adresów nie jest tak naprawdę używanych, kiedyś wydawano je i nikt nie myślał o tym, że się skończą, dopiero z czasem wprowadzano coraz większe restrykcje, jeśli organizacja odpowiedzialna za rozdzielanie adresów IANA, rozda wszystkie, to prawdopodobnie spowoduje to otwarcie "czarnego" rynku adresów IP, gdzie będzie można jeszcze coś kupić. Ktoś zyska, ktoś straci...

Dlaczego więc jeszcze nie używamy IPv6?

Protokół IPv6 jest 128 bitowy, co oznacza, że możemy podłączyć 2^128 (340282366920938463463374607431768211456) urządzeń, jest to 79228162514264337593543950336 razy więcej niż w przypadku IPv4. Gigantyczna różnica. Problem jest w tym, że koszt przejścia i dostosowania infrastruktury do nowego protokołu (pomimo tego, że jest wspierany przez większość systemów operacyjnych) jest również gigantyczny. Ze względu na obecny rozmiar sieci oraz różnorodność pracujących w niej urządzeń, przełączenie się tylko na nowy protokół nie wchodzi w rachubę, oznacza to więc, że przez okres przejściowy (który raczej będzie trwał długimi latami) będą musiały działać w pełni poprawnie oba protokoły.

Z punktu widzenia użytkowników sieci zmieni się jedynie adres IP z postaci 123.234.123.123 na dłuższy i trudniejszy do zapamiętania 1212:2323:3434:abab:cdcd:efef:7878:8989, z punktu widzenia programistów będą oni musieli wprowadzić mnóstwo modyfikacji do istniejących aplikacji aby poprawnie interpretowały nowe adresy, z punktu widzenia administratorów baz danych mogą to być poprawki związane ze zmianą typów pól w bazach, obecne mogą być za krótkie by pomieścić dłuższy adres, administratorzy systemów będą musieli dostosować swoje serwery by były w stanie poprawnie przyjmować połączenia, administratorzy sieci będą musieli zadbać o to, by ich urządzenia wiedziały gdzie kierować nasze połączenia, firmy udostępniające Internet, będą musiały zadbać o to, by ich urządzenia działały poprawnie, itd... itd... Wygląda to więc trochę tak, jak jedna wielka awaria. ;-) Jest to jeden z powodów dlaczego IPv6 nie jest dziś na porządku dziennym, a protokół ten jest traktowany bardziej jako ciekawostka.

Wykres procentowy ruchu IPv6 dla GOOGLE

Być może po 8 czerwca 2o11, pojawią się nowe wnioski które wpłyną w jakiś sposób na szybkość rozwoju i wdrożenia IPv6. Jedno jest też pewne, że dopóki najwięksi dostawcy Internetu (czyt. monopoliści) nie zaczną przyznawać nam adresów IPv6 do domu (a nic na to nie wskazuje, by mieli takie zamiary w najbliższym czasie), nie będzie mowy o przejściu na IPv6, zawsze gdzieś obok będzie musiało być IPv4... a taka sytuacja jest chyba najgorszą z możliwych, bo będziemy musieli wspierać, utrzymywać i rozwijać wszystko dla obu protokołów, co będzie tylko kulą u nogi.